W Rosji „wojna” to słowo zakazane. Od dziś z mówienie o inwazji wojsk Putina na Ukrainę grozi 15 lat więzienia!
Duma Federacji Rosyjskiej uchwaliła ustawę: „ci obywatele RU, którzy będą nazywać wojskową operację specjalną na terytorium obcego państwa wojną, mogą zostać pozbawieni wolności do 15 lat”. W głosowaniu wzięło udział 407 z 450 posłów, wszyscy zagłosowali za ustawą.
Projekt ustawy wpłynął do Domu dwa dni temu. Przewiduje on nawet do 15 lat więzienia za "fake newsy" o działaniach sił zbrojnych Rosji. Przepisy te zaproponowano na tle prowadzonej przez Rosję wojny przeciwko Ukrainie. Obecna interpretacja władz Rosji oznacza, że nazywanie jej "wojną" wpisuje się w państwową definicję "fake newsa".
Parlamentarzyści zadecydowali, że za informacje, które ustawa określa jako "fake newsy" grożą kary: do trzech lat więzienia za ich przygotowanie i szerzenie, od 5-10 lat, jeśli rozpowszechniane są przez internet bądź przez grupę ludzi. Najwyższa kara - 15 lat - grozić ma osobom rozpowszechniającym informacje, o których wiedzą, że są nieprawdziwe, a skutki tych informacji są "społecznie niebezpieczne".
Władze określają inwazję na Ukrainę jako "operację wojskową" i blokują media, które używają określenia "wojna". Z tego powodu zamknięta została już jedna stacja radiowa, jeden kanał telewizyjny oraz kilka portali internetowych. Niezależne radio Echo Moskwy zostało wyłączone, a telewizja Dożd - zablokowana na wniosek prokuratury generalnej z powodu publikacji "kłamliwych informacji na temat działań wojsk rosyjskich" w wojnie z Ukrainą. Zamknięto także telewizję Dożd ("Deszcz") oraz chociażby portal The Village. Atakowana jest antykremlowska partia Jabłoko, której niedawno zdewastowano siedzibę.